niedziela, 20 grudnia 2015 09:55
Tekst by trener Wojciech Dulniak:)
OPOWIEŚCI Z NARNI (relacja z zawodów w Łopienniku)
Weekend pełen wrażeń.Tak w skrócie można opisać ostatnie 3 dni minionego tygodnia spędzone przez młodych zawodników OKT na dalekim wschodzie. W tym przypadku określenie ,,daleki wschód" wcale nie jest przesadzone, ponieważ oddalony 500km od Opola Łopiennik leży jedyne 60 km, a Chełm gdzie zwiedzaliśmy podziemia kredowe 25 km od granicy z Ukrainą. Ale zacznijmy może od początku...
Już sama data 11.12.2015 r. wywoływała u dzieci uśmiech na twarzy, a 8:00 oznaczała tylko jedno, wolny dzień od szkoły. Wszyscy więc zjawili sie punktualnie i chwilę później wyruszyliśmy w trasę. Po siedmiu godzinach jazdy z przerwą na niedzielny obiad ;-) (rosół i udko z kurczaka) dotarliśmy do pierwszego punktu docelowego jakim był Zamek w Lublinie. Zwiedziliśmy dziedziniec i basztę, skąd doskonale widoczna była panorama miasta, która po zmroku robi naprawdę duże wrażenie. W miejscu zakwaterowania zameldowaliśmy sie o 19:00, czekała juz na nas gorąca obiadokolacja. Na koniec dnia omówiliśmy ,,plan dzałania,," na sobotnie zawody i poszliśmy spać. Drugi dzień rozpoczęliśmy śniadaniem i pojechaliśmy na halę. Otwarte Mistrzostwa Województwa Lubelskiego zgromadziły aż 250 uczestników. Cieszyliśmy się dużą konkurencją czego daliśmy wyraz podczas naszych startó. Jak przystało na kadrę wojewódzką medale zostały zdobyte. Co chwilę ktoś stawał na podium i dorzucał do kolekcji kolejne krążki. Zjawił się nawet Święty Mikołaj, od którego wszyscy dostali paczki zawierające prawdziwe skarby- CHIPSY !!! - ich chrupanie na zawodach jest bezwzględnie zakazane przez trenerów i podlega karze 100 delfinków...Ale jak od Mikołaja to pewnie zdrowe, więc można było bezkarnie wcinać ;-p. Na koniec jeszcze loteria gdzie szczęśliwcy wylosowali firmowe plecaki. Po powrocie zrobiliśmy podsumowanie zawodów. Nie ulega wątpliwości fakt, że liczyliśmy na medale, ale ich łączna suma 29 przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Dodatkowo zawodnicy z naszego klubu wylosowali dwa z wcześniej wspomnianych plecaków w loterii.Z tej okazji przesunęliśmy ciszę nocną co było nagrodą za dobrze wykonaną pracę. Niedziela była ostatnim dniem naszej wyprawy, jednak wcale nie oznaczało to, że mniej ciekawym od poprzednich. Głównym celem były znajdujące sie w Chełmie podziemia kredowe, jedyne takie miejsce w Europie. Można wierzyć lub nie, ale wciąż strzeże ich Duch Bieluch, którego mieliśmy okazję poznać osobiście. Mało kto robił tam zdjęcia, ale prawie wszyscy po powrocie do domu musieli czyścić kurtki i buty po przeciskaniu się przez kredowe labirynty ;-p Po wyjściu z podziemi pojechaliśmy na obiad do restauracji Lwów. Niby nic takiego, gdyby nie to, że przed nami odwiedziła ją pani Magda Gessler i zrobiła kuchenne rewolucje!!! O jakości serwowanego tam jedzenia świadczy fakt, iż kelner zbierał w wiekszości puste talerze od najsurowszych jurorów, jakimi byli młodzicy OKT. Ponownie zapakowaliśmy się do busa, w którym łącznie podczas całego wyjazdu spędziliśmy około 20 godzin i wyruszyliśmy w podróż powrotną. Po drodze kolacja w Mc i przyjazd do Opola. W miejscu zbiórki czekali już rodzice i wszyscy odśpiewaliśmy sto lat trenerowi Błażejowi, który obchodził tego dnia urodziny. Wyjazd pokazał, że Opolski Klub Taekwondo ma zgraną paczkę młodych zawodników, która potrafi bawić się jak dzieci i walczyć jak prawdziwi wojownicy.
W 2016 roku czekają na nas nowe wyzwania i medale do zdobycia,czego wszystkim zawodnikom i trenerom życzymy.